niedziela, 24 lipca 2011

Głupawka i mokry powrót

Jak pisałam wczoraj poprzedniego dnia nocowała u mnie i u Dagi Wika. Dzisiaj też zostaje na noc. Wczorajszy wieczór był udany. Co ja gadam!? Był bardzo udany! Wieczorem dopadła nas nieuleczalna głupawka. Brechtałyśmy się z byle czego. Nawet ze zwykłej głupoty. Zaczęło się od tego, że oglądałyśmy na youtube teledysk Bruno Marsa the lazy song. Jak pewnie wiecie ( mówię o tych osobach, które to oglądały )występują tam małpy. Właściwie  to ludzie przebrani za małpy. Wika i Daga już wcześniej znalazły wśród nich swoje ,,małpie odpowiedniki,, a ja zrobiłam to wczoraj. Najbardziej śmieszyło nas jak małpiszony wyganiały obcego faceta z pokoju Bruna. Daga mówiła,że jest kulturalna, bo jedynie pokazała mu drzwi, a ja wykonywałam jakieś dziwne ruchy. Najlepsza była małpa Wiktorii. Gdy wszystkie małpy odeszły zrezygnowane małpa Wiki postanowiła kopnąć go na pożegnanie. Później czytałyśmy imienniki co do reszty nas rozśmieszyło. W końcu Daga powiedziała, że już się uspokoiła i nic jej nie rozśmieszy. Postanowiłam to sprawdzić. ,,Przekliniak,, - powiedziałam, a Dagmara omal nie udusiła się od śmiechu. Pewnie ciekawi Was,dlaczego Przekliniak tak ją rozśmieszył. Parę dni wcześniej oglądałyśmy ,,Włatców móch,, i ja śmiałam się właśnie z Przekliniaka, a Dagmara niekoniecznie. Dlatego też Przekliniak miał ją rozśmieszyć. Później dostałyśmy ostrzeżenie od mamy Dagi,żebyśmy się kładły, bo nam się dostanie i poszłyśmy spać. Dziś poszłyśmy na dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuugi spacer. Byłymy w lesie i nad jeziorem. Gdy doszłyśmy w to drugie miejsce podjęłyśmy się próby utopienia Majki. Niestety się nie udało. :( Potem poszłyśmy na działkę, gdzie pograłyśmy z Dagą w siatkówkę, przez co odkryłyśmy fajne połącznie. Moczyłyśmy piłkę w basenie  i grałyśmy. Nieźle chłodzi. Poważnie. Kiedy wszyscy już poszli do domu, a ja i Daga zostałyśmy same głupawka  wróciła. Moczyłyśmy piłkę i wyciskałyśmy z jej wodę nad swoimi głowami. W efekcie wróciłyśmy do domu całe mokre. ;) Kończę, bo zaraz idziemy do Dagi.

1 komentarz: