piątek, 13 stycznia 2012

Piątek 13

   Chyba zacznę wierzyć w piątki 13... Mówi się, że 13 to pechowe liczby, ale chyba na serio coś w tym jest. Ale może zacznę od początku...
   No więc nie wiem czy na korzyść, czy na niekorzyść dziś rano odwołano nam 2 poranne wf. Właściwie to odwołano je już wczoraj,bo w końcu bez sensu by było przychodzić dzisiaj do szkoły, nie wiedząc o odwołanych lekcjach, ale mniejsza o to. Tak więc poszłam do szkoły na godzinę 9:50, choć wcześniej pojawiła się kusząca propozycja, aby odpuścić sobie dzień przed feriami i zostać w domu, ale poszłam, bo musiałam przecież pożegnać się z przyjaciółką, a po za tym nie wiem, czy by mi wybaczyła, gdybym się nie pojawiła. ;) 
   Od razu na pierwszej lekcji pani zrobiła nam niezapowiedzianą kartkówkę, z geografii, a ja GŁUPIA miałam szansę zostać w domu. Mogłam chociaż przeczytać temat o co dzień wcześniej prosiła mnie mama, albo zgłosić nieprzygotowanie, ale nic nie przyszło mi do głowy. Tak więc musiałam napisać tę piekielną kartkówkę. Z 4 zadań zrobiłam dobrze 2 i pół, więc może 2, albo chociaż marne 3 z tego będzie. MAM NADZIEJĘ... 
   Ale i tak kartkówka nie była w tym cały dniu najgorsza. Wracając ze szkoły trochę wkurzyłam się na Wiktorię co doprowadziło do takiej jakby kłótni, ale na szczęście już jest zgoda. :D Na poprawę humoru poszłam na zakupy, bo co innego miałoby mi pozwolić odsapnąć i wyluzować. Tak... typowa ze mnie zakupoholiczka i maniaczka wydawania kasy. ;)
   Uff... Dobrze, że ten cały ,,Piątek 13-ego,, już się kończy. Życzę wszystkim tym, którzy przez najbliższe dwa tygodnie będą cieszyć się wolnością udanych ferii i pozdrawiam, Kinga. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz